Narodowy Dzień Zwycięstwa

8 maja obchodzimy Narodowy Dzień Zwycięstwa – święto państwowe ustanowione w celu upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Lubelskie obchody rozpoczęły się mszą św. w kościele pw. św. św. Piotra i Pawła, odprawionej w intencji poległych, pomordowanych i zmarłych w wyniku działań II wojny światowej. Następnie uczestnicy przeszli na plac Litewski, by pod Grobem-Pomnikiem Nieznanego Żołnierza oddać hołd wszystkim, którzy ponieśli śmierć podczas wojny. Delegacje złożyły także pamiątkowe wieńce, wiązanki i znicze. Samorząd Województwa Lubelskiego reprezentowali wicemarszałek Zbigniew Wojciechowski i członek zarządu Sebastian Trojak.

Przemówienie z okazji Narodowego Dnia Zwycięstwa

Już 4 maja 1945 r. marszałek Bernard Law Montgomery odebrał kapitulację admirała Hansa-Georga von Friedeburga. 7 maja w Reims odpowiednie dokumenty sygnował generał Alfred Jodl reprezentujący Naczelne Dowództwo Wehrmachtu. Sposób przyjęcia kapitulacji został jednak oprotestowany przez Sowietów, którzy zażądali sygnowania dokumentu raz jeszcze, tym razem w obecności przedstawicieli czterech mocarstw – Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. W rzeczywistości akt podpisania dokumentu, identycznego w treści, powtórzono następnego dnia. Tym razem w odpowiedniej asyście reprezentantów alianckich potęg. Sygnatariuszem kapitulacji był Feldmarszałek Wilhelm Keitel, który złożył swój podpis na dokumencie 8 maja po godzinie 22.00 w Berlinie. Ze względu na dwugodzinne różnice w strefach czasowych w Moskwie było już po północy 9 maja. W efekcie strona radziecka przyjęła, iż zakończenie wojny w Europie należy datować na 9 maja, co doprowadziło do kontrowersji i sporów między historykami oraz różnic w corocznych obchodach rocznicy zakończenia konfliktu.
Akt kapitulacji III Rzeszy zakończył II wojnę światową w Europie Zachodniej, ale nie przyniósł wolności całej Europie. Tysiące ludzi cieszyły się, że koszmar wojny staje się przeszłością. Dla Polski jednak był to dzień, w którym upadł jeden reżim, ale zastąpił go drugi. Kiedy w maju 1945 r. Niemcy się poddali – w Lublinie na Zamku już niemal od roku funkcjonowało najważniejsze i największe sowieckie więzienie karno-śledcze na ziemiach polskich. Dokonywano morderstw na żołnierzach Armii Krajowej, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego na podstawie wyroków komunistycznych sądów wojskowych.
W piwnicach wielu kamienic śródmieścia – w promieniu kilkuset metrów od miejsca, w którym teraz stoimy – znajdowały się katowanie NKWD i UB. Wymieńmy choćby dwie takie lokalizacje:
Budynek przy ul. Chopina 7 był siedzibą i aresztem NKWD. Sowieci bez jakiejkolwiek podstawy prawnej przetrzymywali i przesłuchiwali przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. Do aresztu trafiali głównie rozbrajani żołnierze z oddziałów Armii Krajowej, którzy uczestniczyli w akcji „Burza” i wcześniej wspólnie z Armią Czerwoną walczyli przeciwko Niemcom.
Na rogu ulic Krótkiej 4 i Jasnej 8 mieściła się pierwsza na ziemiach polskich siedziba komunistycznego Resortu Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie, po jej przeniesieniu do Warszawy, w latach 1945-1953 siedziba Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. W jego piwnicach znajdował się największy ubecki areszt śledczy na terenie województwa lubelskiego. Przez katownie w piwnicach przeszło kilka tysięcy ludzi związanych z polskim podziemiem niepodległościowym na Lubelszczyźnie.
Kiedy w Londynie przygotowywano się do Parady Zwycięstwa, wielu polskich żołnierzy walczących podczas wojny z Niemcami, było w tym czasie przez funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji aresztowanych, torturowanych, bestialsko mordowanych i wrzucanych do bezimiennych mogił. Polskie wojsko – jedna z liczniejszych armii walczących w okresie II wojny światowej – nie miała swoich przedstawicieli wśród wielotysięcznej reprezentacji narodowych zwycięskich armii w Londynie. W chwili zakończenia działań wojennych Polacy nie doświadczyli radości i ulgi, ale rozpoczynali kolejny etap walki o swoją niepodległość.
Dziś, pamiętając o naszych niełatwych zmaganiach o wolną Ojczyznę, chcemy oddać hołd tym, którzy walczyli podczas II wojny światowej – żołnierzom września ’39, żołnierzom polskich sił zbrojnych na Zachodzie, żołnierzom pierwszej i drugiej armii wojska polskiego, żołnierzom polskiego państwa podziemnego i antykomunistycznej partyzantki. Przywołujemy wszystkich, którzy ginęli z bronią w ręku, i tych, których zamęczono w więzieniach i obozach. Pamiętamy też o zwykłych Polakach, których codzienność wojna zamieniła w przedsionek piekła.
Można powiedzieć, że naszym zwycięstwem jest przede wszystkim to, że Polska zamknięta w kleszczach dwóch agresorów nie dała się zdeptać. Naszą siłą był duch umiłowania wolności i wiara w bezcenną wartość niepodległego państwa. Chylimy dziś nisko głowy, by jak co roku składać hołd poległym podczas wojny i uczyć się od nich niezłomności i wierności najważniejszym życiowym wyborom.