U „sąsiadów” w Bielsku Podlaskim

Konkursy na najlepszy produkt tradycyjny i ekologiczny wschodniej Polski, kiermasz specjałów regionalnych i dużo dobrej muzyki, to atrakcje, jakimi uraczył odwiedzających festiwal „Na kulinarnym szlaku wschodniej Polski” Bielsk Podlaski. Pierwsza w tym roku odsłona imprezy organizowanej przez marszałków województw lubelskiego, podlaskiego i podkarpackiego odbyła się w ostatni weekend (1-2 czerwca) 50 km od Białegostoku.

Przypomnijmy, że festiwal „Na kulinarnym szlaku wschodniej Polski” odbywa się już czwarty raz (z pierwszym startowaliśmy w 2016 roku). Głównym jego celem jest promocja regionalnej żywności wysokiej jakości. Każdorazowo do bezpłatnego uczestnictwa w roli wystawców zapraszani są sprawdzeni wytwórcy lokalnych smakołyków z sąsiedzkich regionów. Dzięki temu mieszkańcy Lubelskiego mają okazję poznać kuchnię Podlasia i Podkarpacia, a nasi producenci wypromować rodzimy potencjał kulinarny u sąsiadów. Tak też było w ostatni weekend w Bielsku.

Nasz region miał silną reprezentację wystawców, którzy odpowiedzieli na zaproszenie urzędu marszałkowskiego do uczestnictwa w festiwalu. Byli to wytwórcy tradycyjnych: lodów ze Sławatycz, miodów z Pszczelej Woli, cukierniczych frykasów – szarlotki razowej i ptysiów z Lublina, sękaczy z Międzyrzeca Podlaskiego i całusków pszczelowolskich z Pszczelej Woli, a także przedstawiciele branży owocowej – producenci cydrów i syropów z Mikołajówki oraz soków, chipsów jabłkowych, ziół i przypraw z Wandalina. Było więc niezwykle apetycznie! Wszak imprezie przyświecał jeden cel – przez żołądek do serca.

Niewątpliwą atrakcją festiwalu były kulinarne zmagania na scenie. Przedstawiciele trzech współorganizujących imprezę województw mieli bowiem za zadanie ugotować w sobotę (1 czerwca) pierogi dla publiczności. Region lubelski dzielnie reprezentował Tomasz Solis, radny województwa lubelskiego oraz prezes Lubelskiego Oddziału Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego, który, lepiąc swoje ulubione pierogi z kapustą, opowiadał m.in. o… ptysiach:

Nasze ptysie są słynne, obecnie nie tylko te tradycyjne z bitą śmietaną, ale też z musami owocowymi – przyznał podczas gotowania.

LUBELSKIE Z NAJLEPSZYM SMAKIEM

Oprócz kiermaszu, pokazów gotowania i degustacji, organizatorzy zapewnili gościom dreszczyk konkursowych emocji. Tradycyjnie bowiem podczas każdej regionalnej odsłony festiwalu organizowany jest konkurs na najlepszy smak i najciekawsze stoisko wschodnich ziem Polski. W Bielsku w obydwu kategoriach triumfowało województwo lubelskie! Jurorom najbardziej spodobał się sok buraczkowo-jabłkowy z firmy Vita Natura EcoSusz z Wandalina, a ze stoisk – rękodzielnicza ekspozycja Krystyny Sadowskiej.

Zwycięzcom gratulował i nagrody wręczał Sebastian Trojak, członek Zarządu Województwa Lubelskiego, który zawsze wiernie kibicuje lokalnym producentom rolno-spożywczym.

Jestem dumny z tego, że nasi wytwórcy potrafią zachować wysoką jakość żywności tradycyjnej i z przyjemnością podejmuję się roli ambasadora lubelskiej produkcji rolno-spożywczej, a festiwal „Na kulinarnym szlaku wschodniej Polski” stwarza do tego doskonałą okazję – mówił po powrocie z Bielska wicemarszałek Trojak. – Cieszę się, że w dosłownie wybornej atmosferze trzy razy w roku możemy nie tylko wzajemnie poznawać podobieństwa i różnice kulinarnego dziedzictwa trzech regionów wschodniej Polski, ale także promować nasze smakołyki, które powoli na dobre stają się kulinarnymi wizytówkami województw.

Przypomnijmy, że drugim przystankiem kulinarnego festiwalu będzie w tym roku Nałęczów (22 i 23 czerwca), a ostatnim – Basznia w województwie podkarpackim (4 sierpnia).

– Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych, tak wytwórców, jak i smakoszy, do uczestnictwa w kolejnych odsłonach festiwalu – zachęca Sebastian Trojak. – I w Nałęczowie, i w Baszni będzie okazja spróbować, jak naprawdę smakuje Lubelskie.

galeriaGALERIA