Debatowaliśmy o smogu

– Smog to cywilizacyjne wyzwanie, któremu musimy sprostać – mówił wicemarszałek Grzegorz Kapusta, podczas konferencji, którą Urząd Marszałkowski zorganizował 10 maja br. w Lublinie. W trakcie spotkania poznaliśmy, co mieszkańcy i samorządowcy z naszego regionu sądzą o pomyśle wprowadzenia lubelskiej uchwały antysmogowej.

Co prawda Lubelskie nie jest liderem w zatruwaniu powietrza w Polsce czy na świecie (tu przodują Chiny, Indie i Ameryka Południowa), jednak, jak zauważył marszałek Kapusta, na smog trzeba patrzeć w skali globalnej. Samorządowiec podkreślał, że na ochronę powietrza, która jest również domeną rządu, Zarząd Województwa Lubelskiego wyasygnował z RPO 2014-2020 i zabezpieczył środki w wysokości blisko półtora miliarda złotych. Co trzeba robić? Grzegorz Kapusta przekonywał, że warto inwestować w sprawny monitoring czystości powietrza – ponieważ ten zapewnia możliwość reagowania, w tym przekazywania środków finansowych na konkretne działania, a także (a może przede wszystkim?) w edukację społeczeństwa.

Podczas spotkania goście rozmawiali m.in. o genezie problemu. – Nie jest to rzecz, która pojawiła się w tym roku, dwa lata temu czy pięć lat temu, tylko my tak naprawdę ze smogiem mamy do czynienia od XIX wieku, a nawet dłużej – mówił Arkadiusz Iwaniuk, zastępca Lubelskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, zwracając uwagę, że co prawda duże zanieczyszczenie powietrza pociągnęła za sobą powojenna industrializacja Polski, jednak dziś za ten stan odpowiadają indywidualni mieszkańcy: – Jest to pewien plus, no bo wiadomo, to nie przemysł nas truje, ale i minus, bo przemysł jest łatwiej okiełznać i zmusić karami, regulacjami, do przestrzegania norm, natomiast trudniej zmusić dwanaście czy czternaście milionów gospodarstw domowych do tego, żeby ogrzewały swoje domy, bacząc też na środowisko – perorował Arkadiusz Iwaniuk.

Jaki jest tego efekt? – Wydychamy dziennie dziewięć kilogramów powietrza, w którym jest zawieszona ogromna ilość rozmaitych pyłów. Wszystko to „znakomicie” wnika do organizmu i osadza się w oskrzelach, pęcherzykach płucnych, układzie krwionośnym. Te pyły przyspieszają rozwój chorób układu krążenia czy sprzyjają rozwojowi zawału serca oraz miażdżycy. Nie ma narządu, na który te zanieczyszczenia by nie wpływały – mówił dr n. med. Jarosław Szponar, kierownik Klinicznego Oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.

Na szczęście, jak podkreślano podczas konferencji, świadomość mieszkańców wzrasta, a co za tym idzie – ludzie bardziej dbają o powietrze, a także że mimo braku uchwały antysmogowej podejmowane są inne działania – na rynku dostępne są już korzystne taryfy na prąd (np. nocne) i oferty ogrzewania alternatywnego (pompy ciepła,  piece akumulacyjne). Prelegenci zwracali też uwagę na możliwości dofinansowania inwestycji proekologicznych. W samym Lublinie można np. dostać refundację 50 proc. kosztów zakupu pieca: – W tym roku do 11 kwietnia już zebraliśmy ponad sto wniosków – informowała Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Lublinie. – Gdyby był wyższy poziom dofinansowania, również zainteresowanych by przybyło.

O swojej walce ze smogiem opowiadał z kolei Robert Gogola, naczelnik Oddziału Ekopatrolu Straży Miejskiej w Lublinie: – Ponad 40% sprawdzeń następuje na skutek zgłoszeń od mieszkańców. W reszcie przypadków dochodzi do nich, gdy funkcjonariusze kontrolują teren miasta i stwierdzają, że zapach oraz dym wskazują, iż w piecu mogą być spalane substancje zabronione, podejmujemy interwencję.

Na temat jakości powietrza i ewentualności przyjęcia uchwały antysmogowej wypowiedzieli się również: Krystyna Kubica – ekspert ds. energetyczno-ekologicznych, Krzysztof Gorczyca – prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka w Lublinie i Adam Gorszanów z firmy Ewgor Bis.

Sugestie Krystyny Kubicy dotyczyły: wprowadzania standardów emisyjnych dla pieców istniejących o mocy do 1 MW; redukcji zapotrzebowania na ciepło poprzez termomodernizację; preferowania ciepła sieciowego, a spośród rodzajów paliw – paliwa olejowego i gazowego. Ekspertka zasugerowała wprowadzenie strategicznych programów poprawy powietrza, z których można byłoby otrzymać wsparcie finansowe, a także ujednolicenie uchwał antysmogowych. Jej postulatami były dodatkowo: stosowanie wtórnych metod ograniczania emisji, dodatków do paliw w postaci katalizatorów oraz zinwentaryzowanie wszystkich kotłów w całym kraju. Krystyna Kubica zwróciła też uwagę na fakt, że w walce z niską emisją konieczna jest nie tylko wymiana nieekologicznych, przestarzałych pieców w indywidualnych gospodarstwach domowych, ale i wprowadzenie ograniczeń w transporcie. Razem ze zrzeszeniem kominiarzy postulowała ona o wystąpienie do władz krajowych w sprawie przyjęcia rozporządzenia nakazującego obowiązek czyszczenia kominów w domkach jednorodzinnych.

Z kolei Krzysztof Gorczyca wnioskował o przyjęcie uchwały antysmogowej, która obejmowałaby normy dla paliw i pieców. Zwracał też uwagę na „nieszczelność” Rozporządzenia Ministra Rozwoju i Finansów z dnia 1 sierpnia 2017 r. w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe – jak się bowiem okazuje, nadal można kupić kotły niespełniające jego zapisów. Wśród postulatów Towarzystwa dla Natury i Człowieka były także: zwiększenie dofinansowania na inwestycje związane z eliminacją niskiej emisji; kontrolowany zakup paliw przez MOPR; ochrona planistyczna korytarzy napowietrzających czy wreszcie modernizacja istniejących strategii transportowych.

Adam Gorszanów z firmy Ewgor Bis położył w swoim wystąpieniu akcent na stosowanie nowych metod spalania. Zwracał on m.in. na fakt, że przy tworzeniu uchwał antysmogowych powinno się literalnie nawiązać w nich do obowiązku stosowania elektrofiltrów.

Ważną częścią konferencji było omówienie wniosków z badań ankietowych przeprowadzanych oddzielnie wśród samorządowców i mieszkańców naszego regionu. Miały one wykazać, czy społeczeństwo popiera wprowadzenie nowych przepisów. Temat szerzej został przedstawiony przez radną Sejmiku Bożenę Lisowską i dyrektora Departamentu Rolnictwa i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego Sławomira Struskiego.

– Efekty ankiet mogą trochę dziwić – mówi dyr. Sławomir Struski. – Na 78% samorządów, które wypowiedziały się w ankiecie, zdecydowana większość była przeciw wprowadzaniu przepisów w tej dziedzinie. Z dużych ośrodków „za” był Lublin. Z kolei większość mieszkańców poparła powstanie takiej regulacji.

Dyrektor Struski podkreślał, że termin ankietyzacji dla mieszkańców był kilkakrotnie przedłużony, żeby umożliwić wypowiedzenie się w tej kwestii jak najszerszej grupie zainteresowanych osób.

Szczegółowe omówienie ankiet zamieszczamy poniżej. Do pobrania jest również komplet infografik, będących zapisem graficznym konferencji.

do-pobraniaDO POBRANIA

galeriaGALERIA